Szwajcaria 2013 - dzień 5
Leytron - Lex
Pobudka po 6, pakowanie i ruszamy w kierunku Sion w celu śniadania. Jedziemy ścieżką rowerową, która biegnie z dala od drogi i wśród sadów. W Sion robimy zakupu i przy wyjeździe z miasta konsumujemy śniadanie. Do rytuału dochodzi poranna mrożona kawka ;) Za to Piotrek woli mleczko do kawki :P Następnie jedziemy do Sierre i zaczynamy szukać szlaku, gdyż droga robi się bardzo ruchliwa i tranzytowa. Udaje się znaleźć szlak, który ciągnie się wzdłuż rzeki i tak dojeżdżamy do Brig. W Brig gubimy szlak, więc udajemy się za znakami do informacji turystycznej na dworcu kolejowym. Tam Pani tłumaczy nam jak wyjechać na szlak w stronę Furkapass i dostajemy też szczegółowe mapki. Po wjeździe na szlak robimy makaron i piwo :P Od miejscowości Motel zaczyna się wspinaczka w górę. Na wysokości 1000m n.p.m zaczynamy szukać noclegu jednak gospodarze, są nie przyjaźni i w dodatku od Sierre mówią po niemiecku :P Na szczęście w okolicach Lex pytam panią zamiatającą podwórko czy znajdzie miejsce pod namiot. Pani bardzo chętnie wskazała miejscówkę koło maszyn rolniczych i krówek, które swoimi dzwoneczkami umilały sen :P
Warto odnotować też, że przed noclegiem mijaliśmy jakąś restaurację. Jako, że nie mamy piwa do snu, z Piofci wracamy się tam. Piwo jest ale... bezalkoholowe..za 4 franki :P Zmęczeni decydujemy się wziąć - chociaż tyle ze smaku piwa będzie :P
Sion
Zamek
Winnice
schładzanie stóp :)
Ciśniemy ;)
Nocleg
Widok z namiotu
Pobudka po 6, pakowanie i ruszamy w kierunku Sion w celu śniadania. Jedziemy ścieżką rowerową, która biegnie z dala od drogi i wśród sadów. W Sion robimy zakupu i przy wyjeździe z miasta konsumujemy śniadanie. Do rytuału dochodzi poranna mrożona kawka ;) Za to Piotrek woli mleczko do kawki :P Następnie jedziemy do Sierre i zaczynamy szukać szlaku, gdyż droga robi się bardzo ruchliwa i tranzytowa. Udaje się znaleźć szlak, który ciągnie się wzdłuż rzeki i tak dojeżdżamy do Brig. W Brig gubimy szlak, więc udajemy się za znakami do informacji turystycznej na dworcu kolejowym. Tam Pani tłumaczy nam jak wyjechać na szlak w stronę Furkapass i dostajemy też szczegółowe mapki. Po wjeździe na szlak robimy makaron i piwo :P Od miejscowości Motel zaczyna się wspinaczka w górę. Na wysokości 1000m n.p.m zaczynamy szukać noclegu jednak gospodarze, są nie przyjaźni i w dodatku od Sierre mówią po niemiecku :P Na szczęście w okolicach Lex pytam panią zamiatającą podwórko czy znajdzie miejsce pod namiot. Pani bardzo chętnie wskazała miejscówkę koło maszyn rolniczych i krówek, które swoimi dzwoneczkami umilały sen :P
Warto odnotować też, że przed noclegiem mijaliśmy jakąś restaurację. Jako, że nie mamy piwa do snu, z Piofci wracamy się tam. Piwo jest ale... bezalkoholowe..za 4 franki :P Zmęczeni decydujemy się wziąć - chociaż tyle ze smaku piwa będzie :P
Sion
Zamek
Winnice
schładzanie stóp :)
Ciśniemy ;)
Nocleg
Widok z namiotu
- DST 101.00km
- Czas 06:13
- VAVG 16.25km/h
- VMAX 50.00km/h
- Podjazdy 932m
- Sprzęt Checker Pig
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj